Urodzinowe przemyślenia


Halo, halo! Dzisiaj moje urodziny. Happy B-Day to me ;-) Zapraszam Was zatem na kilka przemyśleń urodzinowych i w zasadzie nie tylko, bo nie wiem gdzie mnie flow poniesie.

"...W takich słowach anioły śpią, lecz ciągle nie ma w nich mnie."
Renata Przemyk "Bo jeśli tak ma być" 

Poznawanie siebie to proces, który nieraz trwa całe życie. I właśnie to "poznanie siebie" jest jedną z najfajniejszych rzeczy, które przychodzą człowiekowi z wiekiem. Jako - od dzisiaj - 28'latka spokojnie mogę powiedzieć, że co nieco już o sobie wiem (choć nie wiem na ile ta wiedza będzie aktualna za kolejne 20 lat bo przecież wszystko się zmienia). Wiem, co lubię robię. Wiem, co sprawia mi przyjemność. Taka wiedza sprawia, że czuję spokój. Nie wychodzę zbyt często ze swojej strefy komfortu (nie muszę tego robić) i jestem szczęśliwa.

Czasem ta myśl, że jestem szczęśliwa chociaż tak wielu rzeczy nie mam jest dziwna. No bo przecież jak mogę być szczęśliwa nie mając wyższego wykształcenia, nie jeżdżąc nowym samochodem prosto z salonu, mając wypłatę z dwójką z przodu? A no można, bo po prostu za tym nie gonię. Jasne, fajnie jest mieć więcej, być wyżej - ale skupiając się na tym, czego aktualnie się nie ma można się nieźle zdołować. Punkt pierwszy z mojej listy poznania siebie: nie czuję potrzeby brania udziału w wyścigu szczurów.

A mi wystarczy, że dołuje mnie to, że dzisiaj nie spotkam się z siostrami. To jest praktycznie jedyna niedogodność związana z panującą epidemią, którą faktycznie odczuję. Jest mi po prostu smutno z tego powodu. Rozmowa na żywo to coś innego niż rozmowa przez Skypa, gdzie mąż, dziecko albo teściowa zagląda mi przez ramię. Tego mi brakuje przy tej całej epidemii - rozmawiania z drugim człowiekiem na żywo. Fakt, że jestem w o tyle lepszej sytuacji niż wiele osób, bo przynajmniej mieszkamy w domu wielopokoleniowym i mam z kim porozmawiać na żywo. Ale chciałabym raczej powiedzieć, że chciałabym już porozmawiać na żywo z kimś, spoza tej "bańki" w której aktualnie jestem.

Nie lubię pytań, które się pojawiają na niektórych blogach czy insta stories "Co zrobisz kiedy skończy się izolacja/kwarantanna?" i te wszystkie odpowiedzi, że "zrobię to..." , "pójdę tam..." - ja się nad tym nie zastanawiam. Bo znów - tak jak pisałam powyżej - skupienie się na tym, czego aktualnie nie mam i nie mogę zrobić sprowadzi na mnie frustracje. Wolę cieszyć się tym co mam i szukać możliwości pośród tego co podsuwa mi życie. A Ty? Czujesz frustrację, że nie możesz wyjść na lody chociaż jest piękna pogoda i jest ciepło, czy raczej cieszysz się z czasu na przeczytanie książki czy obejrzenie ulubionego filmu?

Miałam napisać osobny wpis na temat moich przemyśleń związanych z koronawirusem, ale nie potrafię. Nie potrafię znaleźć w głowie myśli i odpowiednio ubrać je w słowa tak żeby powstał z tego cały wpis. Z jednej strony mam mętlik w głowie, bo już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Zalewają mnie różne informacje, głównie te negatywne, w końcu w domu prawie cały dzień leci włączony telewizor na Faktach i teściowie to oglądają (a tam wirus, wirus, wirus, wirus...), czasem brat męża lubi wpaść do nas na górę z jaką postapokaliptyczną wizją świata lub jakąś teorią spiskową "ktoś na pewno na tym wirusie zarobi!", "ktoś na pewno wypuścił go specjalnie". I tylko rozmowy na ten temat z mężem jakoś działają na mnie kojąco i pokrzepiająco. Rozmowy z nim dają mi nadzieję - nawet jeśli mówi o tym, że będzie kryzys - że jednak nie będzie tak źle.

Z drugiej strony... Mam wrażenie i poczucie, że dzieje się coś niezwykłego. Niesamowitego. Ciekawego. (Podobno moje odczucia z psychologicznego punktu widzenia są normalne.) W końcu jesteśmy w momencie, o którym za sto lat będą się uczyć w szkołach nasze prawnuki - jest w tym coś, co przyprawia o dreszczyk emocji. Ekscytacja. To słowo, którego mi brakowało! Wiem, że "ekscytacja" to słowo, które raczej kojarzy się z czymś pozytywnym. A ja nie traktuję pandemii jako coś pozytywnego. Ale ta cała sytuacja jest inna niż wszystko to, co dotychczas nas spotkało. Jest inaczej. Życie mocno zaingerowało w naszą strefę komfortu. Jest dziwnie, jest inaczej.

"Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem? 
Jesteś - a więc musisz minąć. 
Miniesz - a więc to jest piękne."
Wisława Szymborska "Nic dwa razy się nie zdarza" 

Wszystko minie. Świat teraz się zatrzymał, ale wróci do życia. I znów będzie dobrze.


Tak więc świętuję urodziny w domowym zaciszu. Bez tortu, bez gości. Ot jak zwykły dzień. W końcu nic wielkiego się nie dzieje. Jestem tylko bliżej 30'tki niż kilka dni temu. I może tylko uda się porozmawiać z rodziną na Skypie.

Happy B-Day to me!

Pozdrawiam, 
Jagodowa
;-) 

3 komentarze:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Kochana! Ja też ostatnio zastanawiałam się nad tym, że kiedyś na temat wirusa będą uczyć się w szkołach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego jeszcze raz! Jeśli chodzi o wirusa i całą tę sytuację... ja odczuwam frustrację nie z powodu bezsilności czy nadmiaru czasu, przeciwnie. pracuję w sklepie internetowym, ludzie oszaleli, w ciągu jednej nocy Polacy i reszta Europy, bo ja akurat jestem w dziale europejskim, wykupili cały sklep. nie zdarzyło się żebym wyłączyła komputer o 16, codziennie odpisuję na setki, tysiące maili, często niemiłych, bo chociaż klienci widzą, że coś dotrze za 3 tygodnie, to może jednak coś się przyspieszy. nie przyspieszy, bo fabryki już pracują po 24h, a towaru wciąż jest za mało. Po pracy powinnam włączyć prywatny laptop i zabrać się za studia ale zwyczajnie nie mam siły. pocieszam się jednak, że w tym wszystkim mogę pracować z domu, a nie w sklepie stacjonarnym czy szpitalu. pozytywnym akcentem jest też fakt, że mamy w domu małego szczeniaczka, na którego widok nie da się nie uśmiechać, no i zaoszczędzę 3 stówki na biletach miesięcznych, jeśli potrwa to do końca kwietnia. poza wzmożoną pracą i pracą z domu, jest tak jak piszesz, dla mnie niewiele się zmieniło. oby to wszystko się skończyło i wróciło do normalności. nie ma co siać teorii spiskowych, jakoś to będzie, ludzie przeżyli wojny, głód, klęski i inne rzeczy, które znamy z podręczników. jestem ciekawa co o naszej generacji napiszą. trzymaj się Kochana w tym trudnym czasie <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdą opinię! ;-)
Pozdrawiam!